Magdalena Trzeciak, najlepsza wśród kobiet w III Ukiel Olsztyn Półmaratonie

Doskonale się czuję w takim terenie!

- Jak wrażenia po zwycięstwie?
- Jestem zadowolona, bo trasa była dość trudna, a ja ostatnio miałam drobną kontuzję, mało trenowałam i pobiegłam to na „świeżo”. Więc mogę się tylko cieszyć.

- Zmienna nawierzchnia biegu to jest jakiś kłopot dla biegacza, czy wręcz przeciwnie?
- Ja mogę mówić za siebie: dla mnie wręcz przeciwnie. Oczywiście sporo się biega po asfalcie, ale dla mnie biegi przełajowe to ulubiona dyscyplina, doskonale się czuję w takim zróżnicowanym terenie, tym bardziej wtedy kiedy – tak jak tutaj nad Ukielem – są liczne podbiegi. Jest przyjemnie. Poza tym trzeba myśleć o tym co będzie później, mówiąc brutalnie: na starość. Bieganie po ścieżkach nie „nabija” tak nóg, nie męczy stawów. O tym też trzeba pamiętać.

- Co pani powie o trasie?
- Malownicza, fajna, Na początku jest dużo biegania po lesie i fajnych ścieżkach, potem Łupstych i Gutkowo z utwardzoną drogą i ta część biegu gdzie na trasie pojawiło się też bardzo dużo kibiców, którzy fajnie mnie wspierali widząc, że jestem pierwszą kobietą w stawce. W pierwszej fazie biegłam jedną z koleżanek, ale potem zdecydowałem się oderwać od niej i poszłam już samotnie (finalnie druga na mecie Magdalena Barcewicz przybiegła na metę o blisko sześć minut później – red.).

- Z czasu jest pani zadowolona?
- Niekoniecznie, rok wcześniej miałam lepszy wynik (w 2017 roku 1:25.11, teraz 1:26.45 – red.). Ale tak jak wspominałam wcześniej: dwa tygodnie nie trenowałam i poszłam na żywioł. Jak widać wyszło (śmiech).